Stanowienie rodziny to nie tylko gesty i słowa świadczące o miłości, pełne zrozumienia rozmowy, wyrozumiałe reakcje, chwile, które wspomina się z uśmiechem na ustach… Każda rodzina ma przecież swoje kłopoty, a te lubią niekiedy dominować, przytłaczając domową atmosferę. Oczywiście, nie warto trudnych spraw zamiatać pod dywan, zbywać problemów milczeniem lub też udawać, że trudności nie istnieją. Wszystkie kłopoty powinno się na bieżąco rozwiązywać w trosce o to, aby wzajemne relacje kształtowane były w oparciu o szczerość, otwartość i zaufanie. Jednocześnie, kochający rodzice nie chcą, aby domowe trudności pozostawały nadto odczuwalne dla najmłodszych – dorośli pragną bowiem oszczędzać dzieciom cierpienia tak długo, jak to tylko możliwe.
Życie w stałym związku, choć nieporównywalnie piękne, nierzadko nastręcza trudności. Nieporozumienia, kłótnie, konflikty interesów… – wszystko to pozostaje zupełnie naturalne. Sielanka nie może przecież trwać wiecznie, a nieustanne romantyczne szczebiotanie w końcu znudzi się każdemu. Ciche dni i napięcie pomiędzy rodzicami mogą jednak skutkować stresem, którego doznają podopieczni. Jak zatem spierać się tak, aby nie ucierpiały na tym dzieci?
Przede wszystkim – warto unikać głośnych awantur. Problemy należy rozwiązywać spokojnie, unikając emocji. Takie postępowanie nie tylko chroni dzieci, ale i ułatwia dojście do porozumienia pomiędzy partnerami. Wszędzie tam, gdzie w grę wchodzą silne emocje i nerwy, do lamusa odchodzi rozsądek i próba wzajemnego zrozumienia się. Konflikty, które przebiegają pod dyrektywą serca, a nie rozumu, zwykle kończą się krzykiem, łzami i poczuciem zranienia, które odczuwają również dzieci.
Dlatego, w miarę możliwości, starajcie się kłócić podczas nieobecności podopiecznych. Być może rada ta wydaje się nieco naciągana, pozwala Wam jednak poczuć się swobodniej i powiedzieć sobie po prostu więcej. Jeśli jednak konflikt narasta w obecności dzieci, nie kontynuujcie sporu w pomieszczeniu, w którym Wasze pociechy mogą mu się przyglądać. Wyjdźcie do sypialni i zamknijcie za sobą drzwi.
Jeśli nie uda Wam się załatwić sprawy polubownie i podczas pojedynczej awanturniczej sesji nie dojdziecie do porozumienia, prawdopodobnie nastaną pomiędzy Wami owiane złą sławą ciche dni. Nie ma sensu się oszukiwać – dzieci z pewnością szybko wyczują napiętą atmosferę pozornego spokoju i zauważą, że macie do siebie żal, którego chwilowo nie sposób załagodzić. Warto więc wytłumaczyć pociechom, że konflikt nie ma nic wspólnego z nimi. Mama i tata wciąż się kochają, potrzebują jednak odrobiny czasu, dzięki któremu będą mogli ochłonąć i przemyśleć sobie pewne kwestie. Spór w żadnym wypadku nie dotyczy jednak dzieci – w sprawach związanych z opieką nad potomstwem partnerzy przedkładają dobro podopiecznych ponad własną urażoną dumę i ambicję i pozostają zdolni współpracować tak, jak gdyby nic się nie stało.
Jakkolwiek jednak nie maskowalibyśmy konfliktu, dzieci prędzej czy później zorientują się w sytuacji. Dla ich harmonijnego rozwoju najważniejsza jest bowiem miłość pomiędzy rodzicami.